Podczas sesji Rady Powiatu Krośnieńskiego w dniu 25 listopada i obrad Rady Miasta 29 listopada, dyrektor krośnieńskiego szpitala, Piotr Czerwiński poinformował samorządowców o sytuacji związanej z wirusem wywołującym pandemię Covid-19.
W szpitalu było 36 tzw. "łóżek covidowych" dla osób nie wymagających respiratora oraz 6 stanowisk respiratorowych. Następnie decyzją wojewody, szpital uruchamia kolejne. Obecnie szpital ma 60 "łóżek covidowych". Dyrektor zaznaczył, że to dwa razy więcej, niż w czasie "trzeciej fali" pandemii. Piotr Czerwiński poinformował też o uruchomieniu dodatkowych miejsc z respiratorami.
Kolejne oddziały przekształcane są w "covidowe". Pacjenci chorzy na Covid-19 hospitalizowani są już na dotychczasowych oddziałach: pulmonologicznym, gastroenterologicznym, laryngologicznym. Ponadto nie działa reumatologia, ponieważ oddział "covidowy" wymaga więcej personelu (personel z tego oddziału wsparł oddziały "covidove"). Dyrektor Czerwiński zaznaczył też, że większość personelu przyjęła szczepionki.
Dla pacjentów zarażonych wirusem Sars-Cov-2 potrzebnych jest wiele miejsc, ponieważ hospitalizacja jednego pacjenta może trwać nawet kilkanaście tygodni.
Lekarze apelują o korzystanie z profilaktycznych szczepień. Podkreślają, że niemal wszyscy pacjenci zarażeni Covid w krośnieńskim szpitalu, a znajdujący się w ciężkim stanie, to osoby niezaszczepione. W dyskusji radny Kazimierz Mazur zaapelował, głownie do osób, które są przeciwne szczepieniom, żeby "zweryfikowały swój pogląd", ze względu na pogarszającą się sytuację.
Epidemia powoduje też dodatkowe obciążenie pracą na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Są trudności ze znalezieniem personelu, szczególnie lekarzy. Krośnieński SOR przyjmuje najwięcej pacjentów ze wszystkich okolicznych szpitali. Dyrektor podkreślił, że szpital w Krośnie przyjmuje na SOR więcej pacjentów, niż SOR-y w trzech okolicznych szpitalach razem wziętych. Nic dziwnego, że ludzie wolą pracować w miejscach, gdzie jest mniej pracy i stresu, a za te same lub podobne stawki. Równocześnie sąsiednie szpitale rywalizują wysokością stawek, bo nigdzie nie jest łatwo o pracowników, szczególnie lekarzy.
- Uważam, że problem powinien być rozwiązany nie na poziomie szpitala, a wyżej - mówił dyrektor.
Tą sytuacją zaniepokojony był zastępca prezydenta, Bronisław Baran. Dopytywał, czy to jest tak, że jeden organ (Marszałek Województwa) wymaga realizacji programu naprawczego, a drugi organ (Wojewoda) wymusza zawieszanie oddziałów i przekształcania je w "covidove". - Czy te organy uzgadniają swoje działania? - dopytywał zastępca prezydenta. Dyrektor przyznał, że w czasie pandemii priorytetem jest pomoc dla zarażonych, bez względu na koszty, ale gdy minie fala zachorowań, to na pewno zostanie zapytany, o wyniki finansowe.
Dyrektor poinformował też o ryzyku przekształcenia krośnieńskiego SOR w "izbę przyjęć", taką informacje wysłał też wojewodzie. Wynika to z konieczności wprowadzenia programu naprawczego w ramach restrukturyzacji szpitala. Piotr Czerwiński przypomniał, że od czasu, gdy jest dyrektorem, a nawet od czasu, gdy był zastępca swojego poprzednika (Piotra Lenika), udało się poprawić sytuację finansową na tyle, że szpital nie wymagał dopłacania do ponoszonych strat przez samorząd. Nie zmienia to faktu, że sytuacja finansowa jest obecnie zła, w efekcie szpital może dokonywać zakupów sprzętu tylko ze środków zewnętrznych. Przekształcenie w "izbę przyjęć" ograniczyłoby zakres świadczeń na SOR, ale nadal byłyby przyjmowane karetki i osoby wymagające pilnej hospitalizacji.
W szpitalu została przeprowadzona kontrola poselska w dniu 26 listopada.
- Kontrolę poselską przyprowadziłyśmy w związku z dochodzącymi do nas niepokojącymi sygnałami - mówiła posłanka Joanna Frydrych. Dodała, że posłanki otrzymały już część odpowiedzi, a kolejne skierowały na piśmie i czekają na odpowiedzi. Ponadto Joanna Frydrych zapowiedziała skierowanie pytań do wojewody.
Po kontroli poselskiej z dziennikarzami spotkały się posłanki Joanna Frydrych i Krystyna Skowrońska oraz radny Krosna, Zbigniew Ungeheuer.
- Boimy się o życie i zdrowie naszych bliskich i wszystkich mieszkańców - mówiła Joanna Frydrych.
- Musimy pamiętać o pacjentach "niecovidowych" - przypomniała. Dodała, że Jasło i Sanok mają już praktycznie 100% obłożonych łóżek "covidowych". Powiedziała, ze jej zdaniem rząd nie ma strategii walki z Covid-19, a jedynym pomysłem jest trzymanie "bufora łóżkowego".
- Gdy przekształcamy łóżko szpitalne w "covidowe", to pacjentowi, który potrzebuje pomocy na danym oddziale odbierana jest szansa na diagnozę i leczenie - mówiła Joanna Frydrych. Pytała, dlaczego nie uruchamia się oddziałów "covidowych" w Rymanowie-Zdroju, tak jak podczas poprzedniej fali zachorowań, żeby pacjenci chorzy na inne choroby mogli znaleźć pomoc w Krośnie.
Krystyna Skowrońska podkreśliła, że uruchomienie oddziałów Covidowych w Rymanowie Zdroju wydaje się najbardziej racjonalnie. Dodała, że szpitale przecież musza wykonać kontrakty na świadczenia szpitalne, a to będzie trudne przy zamknięciu oddziałów.
Posłanka Skowrońska dodała, że dyrektor poinformował, ze to wojewoda zadecyduje, czy w Krośnie będzie Szpitalny Oddział Ratunkowy czy Izba Przyjęć. Dyrektor miał zapewnić, że będzie starał się o utrzymanie SOR.
Dyrektor Piotr Czerwiński udzielił dodatkowego komentarza po kontroli poselskiej. - Wiemy jak mamy postępować w czasie "czwartej fali" - mówił dyrektor, dodając, że pod respiratorami już przebywa 6 osób.
- Będziemy chcieli otworzyć kolejnych 8 miejsc "respiratorowych" i kolejnych 8 do 10, z dostępem do wentylacji mechanicznej i tlenoterapii - podkreślał dyrektor.
Piotr Czerwiński dodał, że problemy z kadrą na SOR dotyczą każdego dużego szpitala. Zaznaczył, ze na razie w Krośnie podpisane są stosowne umowy gwarantujące ciągłość pracy oddziału ratunkowego.
Dyrektor mówił też, że SOR niestety traktowany jest jak przychodnia, gdzie trafiają pacjenci, którzy powinni być przyjęci przez swoich lekarzy rodzinnych. - Pacjenci też traktują SOR jak dodatkową poradnię, dostępną popołudniu - tłumaczył dyrektor. W efekcie ta szpitalna jednostka przeciążona jest pracą i diagnostyką, którą powinna zająć się przychodnia i lekarz "pierwszego kontaktu".