Prezydent Piotr Przytocki wnioskował o podjęcie dwóch uchwał: zawieszenia konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego w zakresie projektów przewidzianych do realizacji w 2023 roku i nieprzeprowadzania konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego w zakresie projektów przewidzianych do realizacji w 2024 roku. Przyjęcie ich oznaczałoby, że przez dwa lata mieszkańcy nie mogliby korzystać z Budżetu Obywatelskiego. Pretekstem miała być konieczność niesienia pomocy obywatelom Ukrainy. W dyskusji szybko okazało się, że to tylko "podkładka", bo pomoc uchodźcom nie wymaga oszczędzania na budżecie obywatelskim.
Obowiązek miasta
Utworzenie Budżetu Obywatelskiego w wysokości 0,5% budżetu miasta, to ustawowy obowiązek miast na prawach powiatu. Właśnie takim miastem jest Krosno i z tego powodu mieszkańcy mogą uczestniczyć w konsultacjach społecznych, wskazując ciekawe inicjatywy do realizacji w mieście i w dzielnicach. Z tego obowiązku miasto może być zwolnione dzięki Ustawie z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. W ustawie znajdujemy Art. 112. "W związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy rada miasta na prawach powiatu może podjąć uchwałę o: 1) nieprzeprowadzaniu konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego".
Radni: na co pójdą zaoszczędzone pieniądze?
W uzasadnieniu projektów przedstawionych przez prezydenta Krosna napisano, że zawieszenie konsultacji budżetu obywatelskiego ma nastąpić "w związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy". Wobec tego radni zaczęli pytać, czy te środki faktycznie zostaną przeznaczone na pomoc uchodźcom. Radny Zdzisław Dudycz poinformował, że na komisji samorządu projekty zostały zaopiniowane pozytywnie, jednak nie miał kto odpowiadać na pytania radnych. Dodał: "Ponieważ przez dwa lata nie będzie budżetu obywatelskiego, to należy się zastanowić czy nie zwiększyć budżetu 50/50 dla dzielnic i osiedli". Radny
Tomasz Biały (także z obozu prezydenta) zadał pytanie: "W związku z tym, że nie będzie budżetu obywatelskiego, czy te pieniądze zostaną przekazane dla obywateli Ukrainy w naszym mieście?"
Radny Kazimierz Mazur z opozycyjnego Klubu PiS odniósł się do wypowiedzi przedmówców: "Zmartwiły mnie poprzednie dwa głosy, które mówiły, że nie będzie budżetu obywatelskiego. Skąd Wy to Panowie wiecie? Przecież jeszcze niczego nie przegłosowaliśmy?". Radny Mazur dodał, że na komisji padały pytania o to jakie środki Krosno przeznacza na pomoc uchodźcom oraz jaka część pokrywana jest ze środków rządowych. Radny Mazur odniósł się też do treści i uzasadnienia projektu uchwały, wskazując, że te projekty oznaczają, że przez dwa lata nie byłoby budżetu obywatelskiego. Na pytania radnych odpowiadał skarbnik Marcin Połomski. Stwierdził, że taka zapewne była intencja, żeby budżetu obywatelskiego nie było w tych latach.
W dyskusji także zastępca prezydenta, Bronisław Baran podkreślił, że nie chodzi o to, żeby środki przeznaczać na pomoc uchodźcom, "taka po prostu jest podstawa prawna", dodał prezydent Baran, informując, przy tym, że środki z budżetu państwa pokrywają w 100% potrzeby uchodźców przebywających w Krośnie, w tym na edukację, czy na refundację kosztu pobytu obywateli Ukrainy w domach prywatnych.
Na pewno nie na pomoc dla uchodźców z Ukrainy
Skarbnik odpowiadając radnym stwierdził "Środki z budżetu obywatelskiego, które nie będą wydatkowane w latach kolejnych, nie będą przeznaczane na pewno na pomoc obywatelom Ukrainy przebywającym w na terenie miasta Krosna". Skarbnik dodał, że Krosno ma bardzo trudną sytuację finansową, jedną z przyczyn jest spadek wpływów z PIT w związku z obniżeniem podatków. Wiele samorządów przez to ma problemy z bieżącymi wydatkami. Krosno też jest w trudnej sytuacji. Skarbnik wprost stwierdził, że to jest faktyczna przyczyna zawieszenia budżetu obywatelskiego, a podstawę prawną daje ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy.
Poinformował też, że większość zadań związanych z pomocą uchodźcom otrzymuje dofinansowanie, w tym część to tzw. zadania zlecone, finansowane w 100% z budżetu państwa.
W tym pobyt i wyżywienie mieszkańców w bursie międzyszkolnej jest pokrywane w całości dzięki dofinansowaniu. Pomagają też sami mieszkańcy dostarczający dary. Skarbnik odsyłał radnych także do projektu uchwały o zmianach budżetowych, gdzie znajdują się szczegółowe kwoty. W sumie z Funduszu Pomocy przyznano: 1.145.924 zł. Skarbnik podkreślił: "znaczną część wydatkowanych środków odzyskujemy".
Radny Wojciech Byczyński upewnił się, czy dobrze rozumie, że zaoszczędzone środki nie będą wydatkowane związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy. Dopytywał też o sens uchwalania od razu uchwały dotyczącej 2024 roku. Podobnie wypowiadał się wiceprzewodniczący rady Krzysztof Babinetz. Radny Sławomir Bęben zwrócił uwagę na samo sformułowanie w projekcie i uzasadnieniu uchwały, że zawiesza się budżet obywatelski ze względu na pomoc uchodźcom. "Dlaczego jest takie zestawienie, że pomagamy, ale zabieramy naszym obywatelom? Dlaczego nie wprost, że ze względu na złą sytuację budżetową i tym, że wszystko drożeje?" - pytał radny Bęben, dodając: "wygląda to bardzo źle, to bardzo mi się nie podoba".
Na kolejne pytania odpowiadał skarbnik: "Taka jest akurat podstawa prawna". Dodał, że sytuacja finansowa uległa pogorszeniu i z tego powodu samorządy rezygnują z wielu podstawowych usług, np. wygaszają oświetlenie, nie sprzątają, nie koszą trawników. Dodał, że środki zostaną zaoszczędzone, żeby nie podnosić deficytu. Radny Bęben stwierdził, że nadal nie rozumie, dlaczego jako podstawę odebrania środków z budżetu obywatelskiego podaje się pomoc obywatelom Ukrainy, podczas gdy nie ma takiej potrzeby.
"Nikt nie twierdzi, że pieniądze będą przeznaczone na pomoc"
Przewodniczący Rady Miasta Krosna, Zbigniew Kubit. Pouczył radnych, żeby uważnie słuchali co mówią przedmówcy. "Nikt nie twierdzi, że pieniądze będą przeznaczone na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Natomiast ustawodawca przewidział taką możliwość, aby samorządy mogły zrezygnować przez dwa lata z budżetu obywatelskiego. Skarbnik wyjaśnił, że to są pieniądze potrzebne w trudnej sytuacji budżetowej. To nie będą pieniądze dla Ukraińców. My chcemy te dwa miliony w budżecie zaoszczędzić" - podsumowywał dyskusję Zbigniew Kubit. Radny Tomasz Biały przypomniał, że w uzasadnieniu napisano: "W związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy", jednak przewodniczący bardzo mocno podkreślił, że to po prostu wynika z ustawy.
Przewodniczący poprosił też radcę prawnego, by wskazał, czy te uchwały są poprawne z punktu widzenia przepisów. Radca prawny urzędu, Dariusz Pniak, przedstawił radnym swoją interpretację, przekonując, że ustawodawca miał na myśli nie tylko bezpośrednią pomoc, ale i fakt, że wojna odbije się na finansach samorządów. Stwierdził, że uchwały muszą być tak skonstruowane, bo nie ma innej podstawy prawnej do zawieszenia budżetu obywatelskiego. Dodał też odnosząc się do projektu znoszącego budżet obywatelski na 2024 rok, że jeżeli sytuacja się poprawi, to przecież Rada Miasta może wrócić do tematu i przywrócić budżet obywatelski szybciej.
"Jazda po bandzie"
Dyskusję publicznie skomentował Piotr Dymiński z Fundacji Pasjonauci, radni zgodzili się na zabranie głosu jako przedstawiciela publiczności. Piotr Dymiński podziękował szczególnie za wypowiedzi radnych Tomasza Białego, Kazimierza Mazura i Sławomira Bębna, które zwróciły uwagę na ważną kwestię, że podstawą prawną jest ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy. Następnie powiedział: "z budżetu obywatelskiego można zrezygnować, ze względu na działania związane z pomocą obywatelom Ukrainy". To jest dokładny cytat z ustawy, z którą, jak twierdzi pan radca prawny, projekty uchwał są zgodne. Bo są zgodne".
Podkreślił jednak, że ten zapis wygląda raczej jak przygotowany na potrzeby takich miast jak Przemyśl, które mierzą się z kryzysem humanitarnym, a nie potrzeby, żeby takie miasta jak Krosno oszczędzały na zupełnie inne wydatki, nie związane z pomocą uchodźcom. "Była tu mowa o koszeniu, może skorzystajmy z rad Pana Łukasza Łuczaja, naprawdę można sporo zaoszczędzić na niepotrzebnym i szkodliwym dla ekosystemu koszeniu trawy". Piotr Dymiński wymienił też, że pieniędzy w budżecie zapewne nie zabraknie na wynagrodzenie wnioskodawców omawianych projektów, ani na różne inne pomysły, pochłaniające np. po 1 milionie rocznie. "Ściąga się środki przeznaczone dla obywateli, ale nie przeznacza się ich na pomoc, tak jak jest napisane w ustawie, która staje się podstawą prawną, tylko na łatanie innych dziur w budżecie". Nazwał to "jechaniem po bandzie". Warto tu podkreślić, że nawet Przemyśl, miasto udzielające pomocy ogromnej liczbie osób uciekających z Ukrainy, nie zawiesza z tego powodu Budżetu Obywatelskiego!
Budżet obywatelski uratowany jednym głosem
W sprawie zawieszenia konsultacji społecznych budżetu obywatelskiego do realizacji w 2023 roku głosowało: 9 radnych "za" (za zawieszeniem, czyli przeciwko realizacji budżetu obywatelskiego), 9 "przeciw", a 2 wstrzymało się od głosu. Projekt nie uzyskał zatem większości.
W sprawie zawieszenia konsultacji społecznych budżetu obywatelskiego do realizacji w 2024 roku głosowało: 9 radnych "za", 11 "przeciw".
Za zawieszeniem budżetu obywatelskiego głosowali: Anna Dubiel, Anna Galert, Daria Balon, Grzegorz Rachwał, Robert Hanusek, Marcin Niepokój, Stanisław Czaja, Zbigniew Kubit, Zdzisław Dudycz.
Przeciw zawieszeniu byli: Adam Przybysz, Janusz Hejnar, Sławomir Bęben, Paweł Krzanowski, Małgorzata Szeliga, Paulina Guzik, Wojciech Byczyński, Krzysztof Babinetz.
Wstrzymali się w sprawie budżetu obywatelskiego na 2023 rok i byli przeciw zawieszeniu zadań na 2024: Tomasz Biały i Piotr Grudysz.
Nieobecny na sesji był Witold Skiba.
Przewodniczący Zbigniew Kubit zamknął głosowanie życząc powodzenia skarbnikowi.
Czy to koniec?
Niepokojąco brzmiało przekonanie części radnych i wypowiedzi w czasie przeszłym dokonanym, że budżetu obywatelskiego nie będzie. Zwolenników zawieszenia budżetu obywatelskiego pod pretekstem "pomocy obywatelom Ukrainy" było aż dziewięcioro, chociaż wszyscy wiedzieli, że takie uzasadnienie jest nieprawdziwe, że środki wcale nie są potrzebne na pomoc uchodźcom. Jeden radny z rządzącego obozu był nieobecny. Istnieje obawa, że jeden lub oba projekty skierowane przeciw budżetowi obywatelskiemu powrócą pod obrady, gdy klub zwolenników prezydenta będzie w pełnym składzie.