Przejście dla pieszych w ciągu ul. Podkarpackiej (DK28), w pobliżu bloków przy ul. Grodzkiej stało się w ubiegłym roku miejscem bardzo niebezpiecznych zdarzeń.
Do najbardziej spektakularnych należał karambol z udziałem autobusu, do którego doszło 14 czerwca 2017 roku. Zobacz: Karambol na Podkarpackiej. Sprawcą mógł być kierowca autobusu [ZDJĘCIA]
Kolejnym była kolizja z udziałem Żuka, który uderzył w bariery, stracił koło i przewrócił się blokując część drogi. Zobacz: Żuk stracił koło na Podkarpackiej. W tym samym miejscu w środę był karambol [ZDJĘCIA] Do tego zdarzenia doszło 19 czerwca 2017.
Do następnej niebezpiecznej sytuacji doszło 13 lipca 2017 roku. Pierwsze informacje mówiły o potrąceniu dwójki dzieci. Na szczęście 14-latka w porę uratowała młodszego brata przed kołami rozpędzonego samochodu. Zobacz: Dzieci mogły stracić życie. Kolejna niebezpieczna sytuacja na przejściu
Od tamtej pory dwukrotnie poprawiono oznakowanie. Rozwiązaniem miały być "aktywne przejścia", wyraźnie sygnalizujące obecność pieszych. Zobacz: Nowe "aktywne przejścia" dla pieszych
To jednak nie pomaga. O dużym szczęściu mogą mówić osoby, które przechodziły przez przejście 22 lutego 2018. Nasz czytelnik nagrał skandaliczne zachowanie innych kierowców. Zobaczcie sami!
Już na samym początku nagrania widać działające "aktywne oznakowanie" i pojazdy stojące na prawym pasie, by dać możliwość pieszym przejścia na drugą stronę drogi. Tymczasem lewym pasem, przed przechodniami przejeżdża BMW. Po chwili pomiędzy pieszymi, lewym pasem, przejeżdża jeszcze Skoda. Na prawym pasie nadal stoją samochody prawidłowo ustępując pierwszeństwa pieszym pieszych.
Film został nagrany 22 lutego 2018, po godz. 14:00.
Błędna data na nagraniu jest wynikiem wcześniejszego restartu wideorejestratora.
Prawo o ruchu drogowym w art. 26. 1. mówi: Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
Artykuł 26 ust. 3 pkt 1. mówi: Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany.
To, że nie doszło do tragedii nie zawdzięczamy ulepszonemu oznakowaniu, tylko szczęściu. Dopóki nie zmieni się mentalność kierowców, to żadne zmiany oznakowania nie poprawią sytuacji. A jakie jest Wasze zdanie?
pd