Pogoda
W środę w ciągu dnia południowo-wschodnia część Polski znajdzie się w ciepłym wycinku niżu odchodzącego nad Rosję, gdzie spodziewany jest napływ upalnego powietrza zwrotnikowego.
REKLAMA
Środa jawi się w prognozach jako pierwszy w tym roku „dzień upalny”, czyli z temperaturą maksymalną ≥ 30°C. Późnym wieczorem nasunie się front chłodny, zmieni się kierunek wiatru, w nocy też popada, a lokalnie być może i zagrzmi. Do rana frontowe chmury odsuną się poza granice naszego kraju, a w czwartek rozbuduje się nad naszym krajem słaby wyż. Znajdziemy się po jego wschodniej stronie, a zatem w strefie wiatrów północnych, tym samym będzie to dzień wytchnienia od gorących mas powietrza, które jednak zamierzają powrócić już w piątek.
IMGW wydało ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia o wystąpieniu burz z gradem na Podkarpaciu.
Pogodę kształtuje niż i w przyszłym tygodniu sytuacja ta nie ulegnie zmianie. W najbliższych dniach spodziewajmy się napływu parnego powietrza, wykazującego skłonność do popołudniowych burz. Tych więcej przewidujemy w poniedziałek, we wtorek burze będą bardziej lokalne i zależne od rzeźby terenu.
Wraz z wiatrem z kierunków wschodnich napływa do nas suche, kontynentalne powietrze i taka sytuacja utrzyma się do soboty. Dopiero w niedzielę nadejdą zmiany i również do nas dotrze powietrze chwiejne, ze skłonnością do burz, które w Polsce Zachodniej mamy już od piątku. Ostatni dzień tygodnia zatem z przelotnymi deszczami i wyładowaniami atmosferycznymi, a do soboty ciepło i sucho.
Przyroda rozbudziła się już dawno temu za sprawą nadzwyczaj wysokich temperatur panujących przez ostatnie 2,5 miesiąca i to stwarza duży problem w obliczu tego, że nadchodzi okres z napływem powietrza arktycznego i przymrozkami. Tych drugich unikniemy jeszcze w tym tygodniu, ale nadejdą w III dekadzie kwietnia. Weekend chłodny i wilgotny, okresami popada deszcz.
Kres anomalnie ciepłej pogody, która przyspieszyła wegetację o miesiąc względem normy wieloletniej, musiał kiedyś nadejść i tak właśnie się stało. Już poniedziałek przyniósł niższe temperatury, a do połowy tygodnia wciąż będzie się ochładzać. Najzimniej zapowiada się czwartek. Póki co nie spodziewamy się przymrozków, ale okresami popada deszcz - ten jest akurat potrzebny.
Okres z nadzwyczaj wysokimi temperaturami trwa już trzeci miesiąc z bardzo krótkimi przerwami, takimi jak na przykład ta wtorkowa. Po rekordowo ciepłym lutym przyszedł również bardzo ciepły marzec, a i pierwsza dekada kwietnia zapowiada się „tropikalnie”. W środę i czwartek temperatura wzrośnie względem drugiego dnia tygodnia, a w nadchodzący weekend do Polski znów napłynie powietrze zwrotnikowe. Będzie ono jeszcze cieplejsze niż to, które docierało w minioną Wielkanoc - możliwe będą pierwsze w tym roku „dni gorące”, tj. ze wskazaniami termometrów przekraczającymi 25°C. Ciśnienie wreszcie wraca do normy.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed silnym wiatrem w ciągu dnia oraz intensywnymi opadami deszczu.
W obszarze napływu chłodnego i chwiejnego powietrza pozostaniemy jeszcze w pierwszy dzień nowego tygodnia, musimy spodziewać się opadów przelotnych i niezbyt ciepłej aury. Dzień później zmiana pogody - będzie dużo słońca i zacznie robić się cieplej. Mogłoby to sugerować, jakoby rozbudował się wyż, ale bynajmniej - pozostaniemy pod wpływem niżu, tyle że zmieni się cyrkulacja atmosferyczna - z północno-zachodniej na południową.
Sobota minęła nam pod znakiem wędrującego z północnego zachodu na południowy wschód frontu chłodnego, w niedzielę już cały kraj znajduje się w zimniejszej, lecz bardzo czystej masie powietrza. Chłód utrzyma się przez kilka dni, początek tygodnia zatem z niskimi temperaturami, od których w ostatnim czasie zdążyliśmy się już odzwyczaić. Mimo wszystko - zima nie ma zamiaru wracać.
Dostaliśmy się pod wpływ wyżu, ale rozpogodzi się dopiero jutro. Nie na długo, gdyż już w sobotę pogodę kształtować zacznie niż z chłodnym frontem atmosferycznym. Także przed jego strefą utworzą się przelotne opady deszczu, zatem chmur - po całkiem ładnym piątku - będzie dość sporo. Ponowne rozpogodzenia spodziewane są w niedzielę wraz z przejściową klina kolejnego wyżu.
Do całej Polski napłynęło już chłodne, kontynentalne powietrze z północnego wschodu. W północnej połowie kraju środek tygodnia w wielu miejscach był bezchmurny, w południowej natomiast obserwowano - i wciąż obserwuje się - sporo chmur kłębiasto-warstwowych Stratocumulus psujących pogodę, okresami prószył z nich nawet drobniutki śnieżek. Chmury te zanikać zaczną w piątek, a rozpogodzenia poskutkują wreszcie słońcem i ujrzymy w końcu wiosenny błękit nieba. Słonecznie zapowiada się także sobota. Najbliższe poranki z przymrozkami, choć popołudnia już trochę cieplejsze od czwartkowego. Koniec tygodnia to ciąg dalszy ocieplenia - niedziela z całodobową dodatnią temperaturą, która swoje maksimum wynoszące około 12°C osiągnie około godziny 14:00.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA