Pogoda
Tegoroczny wrześniowy powiew lata zakończy się dopiero w środę, która będzie ostatnią dobą z napływem zwrotnikowego powietrza. Początek tygodnia nadal gorący, a w związku ze wzrostem wilgotności zrobi się też parno. Gdyby nie wyraźnie krótsze, już niespełna 13-godzinne dni i jednocześnie coraz dłuższe, trwające już przeszło 11 godzin noce, to na podstawie samej temperatury trudno byłoby domyślić się, że trwa meteorologiczną jesień. Stabilne wyże jednak też kiedyś odchodzą, wszystko ma swój kres, w połowie tygodnia - w czwartek - przewędruje front chłodny, za którym napłynie polarno-morskie powietrze prowadzące do spadku temperatury. W strefie frontu popada także deszcz, ale póki co cieszmy się wyżem, ciepłem i słońcem. Na jesienną szarugę przyjdzie przecież czas.
REKLAMA
Mamy podręcznikowy przykład tzw. „babiego lata”, czyli okresu z pogodą kształtowaną przez stabilny, jesienny, ale ciepły wyż obejmujący Europę Środkową. W związku z małą ilością chmur nasłonecznienie ogrzewa powietrze płynące wokół tego antycyklonu do dwudziestu kilku stopni w godzinach okołopołudniowych, noce wprawdzie będą chłodniejsze, ale to też typowa cecha pogody w opisywanych warunkach synoptycznych. W kolejnych dniach nadal królować będzie słońce, z towarzyszącym mu słabym wiatrem wiejącym przeważnie z kierunków wschodnich. Piękna, wyżowa pogoda utrzyma się nie tylko do końca bieżącego tygodnia, ale i przez część przyszłego.
Polska dostaje się pod wpływ silnego i stabilnego wyżu o już jesiennych parametrach, zwłaszcza ciśnieniu osiągającym 1030 hPa, którego w naszych szerokościach geograficznych nie notuje się latem. W jego obrębie panować będzie słoneczna aura, chmur będzie bardzo niewiele, wskutek czego wrześniowe słońce w najbliższych dniach podgrzeje powietrze na tyle, że w drugiej połowie tygodnia temperatury maksymalne przekroczą 25°C. Najbliższe dni jeszcze nie tak ciepłe (a noc z poniedziałku na wtorek wręcz chłodnawa), ale mimo to na ogół przyjemne. Popołudniami temperatura wyraźnie przekraczać będzie 20°C.
To ostatni tak gorący dzień - wraz z końcem sierpnia nadejdzie ochłodzenie. Spadek temperatury wywołany będzie napływem powietrza polarno-morskiego, które wkroczy w miejsce napływającego od dłuższego czasu powietrza zwrotnikowego. Na froncie chłodnym, którego przejście przewiduje się w środku tygodnia, występować będą deszcze przelotne - z chmur Cumulonimbus, te najwyżej wypiętrzone przyniosą - poza opadami - również wyładowania atmosferyczne. Słaby wyż z poprawą pogody dosięgnie nas w drugiej połowie tygodnia.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia o wystąpieniu burz z gradem na Podkarpaciu.
Pomorze wraz z całą zachodnią Polską są już w chłodnym powietrzu polarno-morskim, falujący front atmosferyczny jednak wciąż jest nad Polską, a wschodnia część kraju znajduje się po jego wschodniej stronie, gdzie nadal obecny jest tropikalny żar i napływ powietrza zwrotnikowego. Front ciepły oddzielający te obszary rozciąga się od czeskich Moraw i Sudetów Wschodnich przez Śląsk, centrum Polski i dalej po Podlasie. Z upływem dnia chmury Cumulus i Stratocumulus na obszarze powiatu krośnieńskiego zaczną się dezintegrować, nasłonecznienie sprawi, zrobi się gorąco, ale niestety również parno. We wtorek temperatura jeszcze wyższa, ponad 31°C, ale za to z niższą wilgotnością względną. Wieczór może być burzowy i będzie to zapowiedzią wyczekiwanego przez wielu ochłodzenia.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia drugiego stopnia przed burzami z gradem, podczas których wiatr ma rozpędzać się w porywach do115 kilometrów na godzinę. Niewykluczone są trąby powietrzne.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia o wystąpieniu burz z gradem na Podkarpaciu.
W piątek Polska dostanie się pod wpływ niżu znad Skandynawii. Jego front ciepły wkroczy od zachodu przynosząc burze i opady przelotne, dobę później wejdzie front chłodny, ale będzie on falować. To sprawi, że o ile już weekend w zachodniej Polsce minie nam bez upałów, o tyle nad wschodnią Polską tropikalny żar utrzyma się. I u nas jednak możliwe będą burze, lecz póki nie dotrze do nas powietrze polarno-morskie, póty przynosić będą one jedynie nieznaczne wytchnienie.
Osoby nieprzepadające za gorącą aurą mieli swój okres wytchnienia w pierwszej dekadzie sierpnia, jednak teraz płacą za niego bardzo wysoką cenę. Jak powietrze tropikalne przyszło, tak odejść nie chce i w najbliższym czasie nie ma szans na zmianę tego stanu rzeczy. Przed nami kolejne męczące dni. W poniedziałek naturalna dla wyżu inwersyjna „czapa” obecna swobodnej atmosferze powstrzyma tworzące się w wyniku konwekcji chmury Cumulus przed dalszym ich rozwojem do stadium chmur kłębiasto-deszczowych Cumulonimbus, a zatem padać nie powinno. Będzie gorąco, ale słupek rtęci zatrzyma się przed dwudziestą dziewiątą kreską powyżej zera. We wtorek nieznaczną ulgę przyniesie spadek wilgotności powietrza przy podobnej temperaturze.
Nad Skandynawią tworzy się wyż, zachodnia i południowa Europa pozostają w obszarze obniżonego ciśnienia. Do Polski docierać zaczęło wilgotne i niestabilne powietrze z południowego wschodu. Jest ono w dalszym ciągu gorące i nie ma szans na wyraźny spadek temperatur w najbliższym czasie. Spokojniejsza aura, ale nadal w skwarnej wersji, możliwa będzie na początku tygodnia.
Front atmosferyczny, u zarania bieżącego tygodnia rozciągający się przez Polskę na obszarze od Ziemi Kłodzkiej, przez centrum, po Polesie szybko uległ frontolizie (rozpadowi), następna strefa frontowa formuje się nad Niemcami, ale i ta ofensywa niżu znad zachodniej Europy i próba przełamania antycyklonu ze wschodu okaże się nieskuteczna. Wprawdzie w połowie tygodnia burzowe chmury dotrą do linii Sanu, ale wyż nie podda się i zaatakuje kroczącego przez Polskę przeciwnika od tyłu, z południa, wbijając w niego klin z tropikalnym powietrzem, prowadzący do rozmycia się kolejnego frontu i przedłużenia fali gorąca na późniejsze dni. I tak oto, używając języka wojskowego, adekwatnego dla dzisiejszego święta, przedstawiają się prognozy na najbliższy tydzień.
We wtorek i środę Polska znajdzie się pomiędzy wyżem znad wschodniej Europy a zatoką niżu znad Skandynawii, w obszarze upalnego powietrza zwrotnikowego, napływającego znad Bałkanów i Morza Czarnego.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA