Ceremonia z udziałem kapelana wojskowego, wieniec w barwach narodowych Rumunii i zapalone znicze. To elementy pożegnania Ioana Clopa - pilota rumuńskiego, który zginął pod Krosnem ponad 70 lat temu.
Informacje o rozbitym bombowcu od pewnego czasu gromadził Lesław Wilk, jeden ze współzałożycieli Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych. Dotarł do żyjących świadków wydarzeń z 1944 roku. Prawdopodobne miejsce katastrofy ustalił z pomocą georadarów oraz pracowników i studentów PWSZ w Krośnie.
- Przeprowadzenie tej operacji wymagało uzyskania zgód i decyzji od 23 różnych instytucji - mówił Lesław Wilk. Jak twierdzi, było warto. - Dla nas bardzo ważne było doprowadzenie do godnego pochówku tego młodego pilota - mówi Lesław Wilk. Podkreśla przy tym zasługi Rumunów wobec Polaków w czasie II Wojny Światowej. - Możliwe, ze Rumunia przyjęła nawet więcej polskich uchodźców niż Węgry. Przez Rumunię przeszło wielu naszych żołnierzy, by mogli nadal walczyć - przypomina Wilk.
Podczas uroczystości pogrzebowej Lesław Wilk wygłosił krótką mowę, w której zwracał się wprost do zmarłego lotnika. - Naszym najważniejszym przykazaniem jest miłość drugiego człowieka. Ona wymaga też szacunku dla zmarłych. Kiedyś i my staniemy przed obliczem Boga. Wtedy proszę Cię Ioanie Clop, zaświadcz, że miłość nie była obca żadnemu z nas.
O pracach ekshumacyjnych i archeologicznych na miejscu katastrofy informowaliśmy na bieżąco:
- Niemiecki bombowiec rozbił się pod Krosnem. Trwa wydobywanie wraku [FOTO]
- Junkers Ju 87 Stuka - odkrywają tajemnice wraku [FOTO]
- Bombowiec pod Krosnem: ustalono szczegóły katastrofy i wydobyto ciało pilota [FOTO]
W uroczystości pogrzebowej pilota brali udział przedstawiciele Ambasady Rumunii, burmistrz Dukli Andrzej Bytnar, przedstawiciele wojewody, strażacy z OSP Krościenko Wyżne, Komendant Miejski Policji w Krośnie insp. Adam Pietrzkiewicz, przedstawiciele PWSZ, a także członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" i inne osoby zaangażowane w wydobycie wraku i ciała pilota.
Płk. Romeo Tăbîrcă, attaché Obrony Ambasady Rumunii wyraził wdzięczność wszystkim organizatorom ceremonii. Przypomniał, że w tym samym roku, gdy zginął Ioan Clop Rumunia przestała być sojusznikiem Niemiec. Samą ceremonię określił jako pomost pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością i dowód przyjaźni pomiędzy narodami Polskim i Rumuńskim.
Po uroczystości przedstawiciele ambasady mieli okazję zwiedzić Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól bitewnych. Tam również podkreślono, że wielu oficerów i wychowanków funkcjonującej w Krośnie Szkoły Lotniczej zostało ewakuowanych przez Rumunię.
Płk. Romeo Tăbîrcă był zdumiony ilością zgromadzonych eksponatów. Twórcom Muzeum gratulował dokonań i pasji. Dorota Kiełtyka, przewodniczka po Muzeum, przy wyjściu powiedziała, że ten obiekt jest przypomnieniem historii, a zarazem przestrogą.
Przedstawiciele Ambasady Rumunii dokonali pamiątkowych wpisów do księgi gości.
Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych funkcjonuje w Krośnie od 2 lat. Zobacz: Fenomen: pierwsze prywatne muzeum w Krośnie.
pd
Fot. Piotr Dymiński