W maju krośnieńscy radni zapoznali się ze sprawozdaniem z działalności MKS, spółki-córki MPGK za 2017 rok.
Prezes spółki, Kazimierz Szpak, nie był jednak obecny od początku sesji. Stało się to okazją do serii żartów związanych z jego nazwiskiem.
- Mówiąc między nami, Szpak jak nie chciał MKS-em, to mógł przylecieć. Byłby szybciej podejrzewam. Korki by ominął - żartował przewodniczący Zbigniew Kubit. - A, wstąpił na Dudycza czereśnie, mi tu mówią - dodał Kubit.
Radny Dudycz to wiceprzewodniczący rady, siedzący podczas obrad obok przewodniczącego Kubita.
W związku z nieobecnością prezesa radni mieli zrezygnować z zadawania pytań w temacie MKS.
- A niech ten Szpak sobie czereśnie dziubie - skomentował przewodniczący, który tym wesołym akcentem chciał zakończyć temat sprawozdania bez przeprowadzania dyskusji.
Wszystko zepsuł przynudzający Kazimierz Mazur (PiS), który jednak zechciał zadać kilka poważnych pytań dotyczących działania spółki.
Zobacz także: MKS na garnuszku Miasta... i sąsiednich gmin
pd