Podejrzanymi stają się szybko zakochujący się fryzjer – homoseksualista, fryzjerka znana z lekkich obyczajów, sfrustrowana żona wiecznie nieobecnego, ale bardzo bogatego posła oraz sprzedawca antyków o facjacie bandyty i akcencie chłopa ze wsi. Obserwująca ich poczynania publiczność w pewnym momencie staje przed odpowiedzialnym zadaniem – oficer policji o niskim poczuciu własnej wartości oraz jego zagubiony w sobie i ciapowaty asystent zwracają się do widzów z prośbą o odtworzenie wydarzeń oraz zdecydowanie, kto jest winny i zabił pianistkę.
Mimo tego, że cała sztuka obfituje w zabawne sytuacje i wypowiedzi, prawdziwa akcja rozpoczyna się wraz z wejściem do gry publiczności. Aktorzy świadomie prowokują, prawie obrażają, straszą, wdzięczą się – wszystko po to, aby wpłynąć na widzów tak, by nie zdecydowali o ich winie. Bo każdy tak naprawdę mógł mieć odpowiedni motyw i popełnić morderstwo.
Fryzjera denerwowała ciągła gra na fortepianie, która rozpraszała go i przeszkadzała mu skupiać się na pracy. Fryzjerka ma odziedziczyć cały majątek starszej pani po jej śmierci. Sprzedawca antyków jest domniemanym kochankiem fryzjerki, w dodatku oszustem i chce wykorzystać obie kobiety do własnych celów. Żona posła jest sfrustrowana, znudzona i uwielbia sensacje, zwłaszcza ze sobą w roli głównej. A może pianistka popełniła samobójstwo, ponieważ zwariowała na stare lata i wymyśliła intrygę, w którą wplątała najbliższe sobie osoby i policję…?
Na widzach, zmuszających bohaterów do wiernego odtworzenia swoich poczynań sprzed wiadomości o morderstwie, ciąży wielka odpowiedzialność. Muszą wysilić pamięć, zadawać odpowiednie pytania, zapędzić winnego w przysłowiowy „kozi róg” tak, by wyszły niejasności w jego linii obrony. Sztuka jest emocjonująca, a w pewnym momencie robi się wręcz niegrzeczna – w końcu bohaterowie też są ludźmi i bronią się jak mogą: prośbą, groźbą, uśmiechem, lamentem.
Początkiem właściwego finału staje się głosowanie publiczności i podjęcie decyzji o winie jednego z bohaterów. Warto wspomnieć, że w zależności od werdyktu widzów sztuka może mieć inne zakończenia. Dzięki temu spektakl można określić mianem studium socjologicznych przypadków zachowań, natomiast analizie podlegają nie tylko aktorzy, ale przede wszystkim widzowie podczas śledztwa i procesu podejmowania decyzji.
Krośnieńska publiczność uniewinniła żonę posła, wybaczyła fryzjerce jej dziurę w pamięci i jasny motyw zabicia dla spadku, fryzjera kochającego inaczej potraktowała z przymrużeniem oka, natomiast za winnego uznała sprzedawcę antyków – czy ze względu na groźne spojrzenia, rzucane ze sceny, czy jawny brak argumentów przekonujących o niewinności, czy też może za całokształt zachowania. Finałowa scena została dopasowana do decyzji publiczności – morderca w kłótni z kochanką przyznał się do winy i został złapany przez policję.
Ale czy jego wina faktycznie była przesądzona? Czy widzowie nie skazali niewinnego człowieka?
Za te rozważania, szczery i głośny śmiech całej publiczności przez dwie i pół godziny trwania spektaklu, emocjonujący bieg wydarzeń oraz fantastyczne kreacje aktorskie podziękować trzeba obsadzie oraz reżyserowi spektaklu, Marcinowi Sławińskiemu, z Teatru Bagatela w Krakowie.
Wystąpili:
Fryzjer: Wojciech Leonowicz
Fryzjerka: Aleksandra Godlewska
Oficer policji: Łukasz Żurek
Policjant – asystent: Marcin Kobierski
Sprzedawca antyków: Przemysław Branny
Żona posła: Ewa Mitoń
https://www.krosnocity.pl/index.php/kultura/item/1899-szalone-nozyczki-sciely-publicznosc-z-nog.html#sigFreeIdfe37875c4d
„Szalone nożyczki” zostały zapisane w Księdze Rekordów Guinessa jako sztuka, która najdłużej na świecie nie schodzi z afiszy teatralnych – od spektakularnego debiutu w Bostonie w … styczniu 1980 roku aż do dnia dzisiejszego.
Laura Michelis
Foto: Karol Starowiejski