Pogoda
Po słonecznym poniedziałku, który przyniósł nam około 7 godzin i 54 minut ze słońcem (usłonecznienie bliskie maksymalnemu możliwemu), nadszedł wtorek z pierwszym odważniejszym tchnieniem chłodu i opadami śniegu, deszczu ze śniegiem i zerowym usłonecznieniem. Najbliższej nocy widzialność jeszcze spadnie, ale utrzyma się dodatnia temperatura powietrza i gruntu, dzięki czemu nie grozi nam tej nocy oblodzenie.
REKLAMA
Tydzień kończymy będąc pod wpływem wyżu, dziś na chwilę nawet ukazało się słońce, jednak w ogólnym rozrachunku dzień mija nam pod znakiem dominacji chmur. Ciśnienie przekracza 1030 hPa, jutro nieco spadnie, ale nadal pozostaniemy w zasięgu wyżu, zachodzące w atmosferze procesy doprowadzą także do tego, że w poniedziałek słońca będzie zdecydowanie więcej.
Oddychamy chłodnym powietrzem kontynentalnym, które jeszcze dwie doby temu znajdowało się nad Rosją, zmiana jest wyraźnie odczuwalna, bo temperatura nie chce dziś dobić nawet do drugiej kreski powyżej 0 °C. W kolejnych godzinach może spaść pierwszy w tym półroczu chłodnym deszcz ze śniegiem lub śnieg, jednak opady będą słabe - dostrzeże je zaś na pewno uważny obserwator.
Rozpoczyna się powolny pochód chłodnych mas powietrza kontynentalnego nad Polskę, chłodnym powietrzem znad Rosji objęte są już Mazury, Warmia, Podlasie, Lubelszczyzna i Zatoka Gdańska. Napływowi chłodnego PPk sprzyja silny wyż rozciągający się od Skandynawii po Rosję, niemal cała Europa Północna jest w cyrkulacji antycyklonalnej z nim związanej. Izobara 1025 hPa jutro po południu rozciągać się będzie od Podlasia i Mazur, przez Malmö i wychodzić będzie aż nad Szetlandy i Morze Norweskie, zasięg wpływu wyżu jest więc bardzo duży.
W polu ciśnienia wyraźnie widoczny jest rozległy układ niskiego ciśnienia obejmujący całą zachodnią i znaczną część południowej a także środkowej części Europy. Na wschodzie i północy kontynentu dla odmiany wyżowo. Po obrzeżach rozległego niżu w obszarze adwekcji wirowości dodatniej wędrują ośrodki wtórne, fronty zaś z nimi związane przynoszą opady także w Polsce. Początek tygodnia zatem pochmurny, wilgotny, z okresowymi opadami mżawki i deszczu oraz z wiatrami wschodnimi.
Jak do tej pory listopad pokazuje głównie swoje spokojne oblicze - poza kilkoma dniami ze zwiększoną prędkością wiatru wywołaną efektem fenowym nie doświadczamy ani przejść głębokich niżów, ani dużych, nagłych wahań temperatur czy też ataków zimy, które o tej porze roku w latach ubiegłych niekiedy już się zdarzały. Spokojna będzie też końcówka bieżącego tygodnia, choć okresami widzialność obniżać się będzie za sprawą mgieł lub zamgleń.
Utrzymujący się wyż nad Rosją, niż nad północnym Atlantykiem i południkowy kierunek izobar i izohips - to wszystko sprzyja napływowi ciepłych mas powietrza z południa. Początek tygodnia pod tym względem nie zmieni się - w dalszym ciągu będzie ciepło, opadów nie należy się spodziewać, za to z pewnością znajdą się okresy ze słońcem.
Sygnalizowany we wtorkowym wpisie falujący front atmosferyczny zbliży się do nas najprawdopodobniej dopiero w sobotę, przynosząc w weekend słabe opady deszczu i spadek widzialności. Prognozy numeryczne wskazują, że w dalszym ciągu utrzyma się napływ ciepłych mas powietrza morskiego, a temperatury maksymalne jeszcze przez długi czas osiągać będą wartości bez żadnego trudu przekraczające 10 °C!
Najsilniejsze porywy wiatru związane z efektem fenowym mamy już za sobą - nie znaczy to jednak, że wiatr zaniknie całkowicie, co więcej - nadal może być jeszcze porywisty, szczególnie w nocy ze środy na czwartek i początkowo w trakcie czwartkowego dnia. Dzięki temu wiatrowi jednak zaniknęły całkowicie chmury piętra niskiego i mamy sporo słońca.
Po bardzo spokojnym tygodniu na mapach prognostycznych pola ciśnienia zauważalne są zasadnicze zmiany. Klin geopotencjału sięgający nad Polskę w najbliższych dniach przemieści się nad wschodnią część kontynentu, zaś zasięg rozległego niżu, obejmującego niemal całą Europę Zachodnią, jeszcze wyraźniej zwiększy się.
Już od tygodnia znajdujemy się w obszarze wysokiego ciśnienia. Nie zmieni się to też w najbliższych dniach, chociaż w piątek chmur zdecydowanie przybędzie i zrobi się pochmurno.
Zalega nad nami wciąż relatywnie ciepła masa powietrza polarnego. Stąd też po nocach i porankach z przymrozkami, i to dosyć wyraźnymi, w ciągu dnia temperatura szybko wzrasta. Najbliższe dwie doby będą słoneczne, mgły mogą występować w drugich połowach nocy i rano, ale nie będą długotrwałe. Temperatury maksymalne nieznacznie przekraczać będą 10 °C, noce jednak nadal z przymrozkami.
Wpływ silnego wyżu, niewielki ruch powietrza albo wręcz cisza przy dużej wilgotności powietrza - to najdoskonalszy przepis na mgły. Z nimi zmagać się będziemy w najbliższych dniach i ich prognozowanie bywa utrudnione, bo w półroczu chłodnym mgły, a właściwie chmury niskie z nich powstałe, są często nie do przewidzenia z przyczyn technicznych - konkretniej: działa zbyt mało stacji aerologicznych, np. w Polsce jedynie 3, dostarczających nam wiedzy o dokładnym stanie atmosfery.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA