Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

"W PKS gorzej niż w Stanie Wojennym"

  • autor: Piotr Dymiński
  • piątek, 06, lipiec 2012 12:57
  • wielkość czcionki - - + +
  • Wydrukuj

Starosta krośnieński Jan Juszczak ponownie został zaszokowany przez związkowców. Tym razem spotkał się z zarzutami, że w PKS stosowane są metody gorsze niż w czasie Stanu Wojennego. Przywódcy związkowi zarzucili, że brakuje jeszcze tylko internowania. Starosta spotkał się z pracownikami PKS. W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób.

REKLAMA




alt

Ze względu na charakter pracy PKS bardzo trudno jest spotkać się z całą załogą. Pomimo tego starosta Jan Juszczak podjął próbę bezpośredniego dotarcia do jak największej liczby pracowników. Starosta wraz z dyrektorem – etatowym członkiem Zarządu Powiatu Janem Pelczarem spotkał się (4.07) z przedstawicielami załogi PKS. W czasie spotkania odbywała się rotacja uczestników, łącznie uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób. – Rozwój sytuacji, który jest związany z tym przedsiębiorstwem skłania mnie, żeby porozmawiać, przekazać pewne informacje bez pośrednictwa związków zawodowych – mówił Jan Juszczak.

alt

Następnie zwrócił się do zgromadzonych, którzy w większości należą do związków zawodowych – Nie wy rozmawialiście ze mną, nie wy pisaliście do mnie, tylko wasi przedstawiciele. Mam wrażenie, że nie wszystko jest przekazywane jak należy i dlatego zabiegałem o to spotkanie. Szefostwo związków zawodowych też może w nim uczestniczyć. Byłem nastawiony na rozmowę, ale godzinę temu wpłynęło do mnie pismo sygnowane przez cztery związki – powiedział starosta. Cytował też fragmenty pisma: „Zapowiedział pan starosta, że będzie chciał w miarę możliwości spotkać się z załogą PKS bez pośrednictwa związków zawodowych. Proponujemy więc, żeby nas - związkowców internować, wtedy można spokojnie spotkać się z załogą. Gratulujemy pomysłu.” – Albo wy nie jesteście związkowcami, albo szefostwo uważa się za lepszych od was – komentował starosta – To jest bardzo dobry punkt wyjścia do rozmowy z wami, że mój pomysł był głupi, że chciałem rozmawiać z wami bez pośrednictwa związków. Widzę tu jednego szefa związku, czy ja zabraniam szefom związków uczestnictwa w tym zebraniu?  – zwracał się do zebranych.

alt

Starostę szczególnie zbulwersował fragment pisma: „Takich metod nawet komuniści w stanie wojennym wobec nas, pracowników, nie stosowali z taką premedytacją”, – Jeżeli jest gorzej niż w stanie wojennym, za komunistów, to ja jestem w szoku. Ja to przeczytałem niespełna godzinę temu, wróciłem z Rzeszowa i to na biurku zastałem – mówił starosta, a następnie przeszedł do właściwego tematu zebrania – Jako powiat przejęliśmy PKS od Skarbu Państwa, nie dlatego, że myśmy chcieli się wzbogacić jako samorząd powiatu, że chcieliśmy wziąć bogatą, zasobną firmę i na tym zarobić. Dodał też, że powiat po analizach i długim zastanowieniu wcale nie chciał przejmować PKS, w którym nic nie zmieniało się na lepsze. – Wówczas związki zawodowe, te, które teraz piszą o stanie wojennym, bardzo prosiły, zobowiązały się do pewnych działań, żeby tylko powiat przejął. Przejęliśmy PKS nie dla siebie, bo PKS oddział Krosno nie był powiatowi do niczego potrzebny. Mamy swoje zadania, swoje zmartwienia. Patrząc na to, że jeżeli my was nie przejmiemy, to w stanie, jaki był, byliście postawieni w stan upadłości – podkreślał starosta – Skarb Państwa chętnie przekazał PKS powiatowi, wraz ze stratami.

Jan Juszczak podkreślał, że celem działania powiatu było uratowanie firmy i miejsc pracy, żeby PKS przetrwał. – Wiedzieliśmy, ze będą na pewno zwolnienia i ograniczenia, taki był stan rzeczy. Raptem po pół roku, niespełna, na początku w grudniu okazało się, że jest problem już. Powiem szczerze, że byłem bardzo mocno zaskoczony, bo po pół roku okazało się, że problemy sięgają rok, dwa, a niektóre nawet 5 lat wstecz. I teraz raptem mamy te problemy rozwiązać w rok, a wtedy w pół roku – stwierdził starosta Jan Juszczak.

alt

W rozmowie z pracownikami starosta podkreślał, że same związki zawodowe twierdziły, że konieczne będą zwolnienia pracowników – Mam to na piśmie – podkreślał starosta. Początkowo mowa była o 50 osobach, później nawet o ponad 70, co potwierdzali niektórzy z zebranych. – Świadomość tego, że redukcje muszą być, była. Sytuacja finansowa firmy lekko się poprawiła, ale trudno mówić o radykalnej zmianie. Jest w porównaniu z poprzednim rokiem nieduży „plus” – tłumaczył starosta. Z Sali zaprzeczał mu głos: - Nieprawda. Chodziło o jeden z głównych problemów poruszanych na zebraniu, o brak środków w kasie zapomogowo pożyczkowej. Starosta podkreślał, że ma wyliczenia biegłego rewidenta. – To pokazuje obraz, w jakiej kondycji jest firma. Sytuacja nie jest dobra. To nie jest straszenie załogi upadłością. To jest fakt. Dzisiaj wartość akcji przedsiębiorstwa to jest mniej niż zero, patrząc na straty i zobowiązania. Następnie Starosta wyliczył, że gdyby spełnić ekonomiczne postulaty związków, to firma padnie. – Z czego to sfinansować? Zysk jest 30 tyś, ale co to jest za zysk? Wystarczy, że paliwo pójdzie w górę o 10 groszy i już nie ma żadnego zysku – podkreślał starosta, mówiąc, że PKS jest na granicy funkcjonowania i ma z tego powodu problemy z uzyskaniem kredytu. – Chciałbym, żebyście zarabiali i pracowali, ja z powiatu na to nie dam. Daliśmy milion i to jest wszystko – podkreślał.

alt

Pusta kasa pożyczkowa
Jednym z głównych problemów poruszonych na zebraniu były pustki w kasie zapomogowo – pożyczkowej. Starosta stwierdził, że jest to fundusz „przejedzony” przez poprzedni zarząd. Temu nikt nie zaprzeczał. – O tym nie poinformował nas tamten zarząd, ani związki zawodowe, które piszą, że „się na to zgodziły”. Myśmy przejmując firmę o tym nie wiedzieli, że kasa zapomogowa jest wyczyszczona i że fundusz pracowniczy jest wyczyszczony. Teraz ten zarząd ma to uregulować w przeciągu pół roku? – mówił starosta. Tymczasem prezes zobowiązał się do wpłaty do kasy zapomogowo – pożyczkowej „co najmniej 60 tysięcy zł. miesięcznie”, w celu wyrównania braków, co wytykał na spotkaniu jeden z pracowników PKS. Tymczasem z przedstawionych liczb wynika, że bardzo rzadko prezes spełnia to zobowiązanie. Owszem, są wpłaty powyżej 60 tyś (najwyższa około 72 tyś), ale większość wpłat jest o wiele niższa, po kilkanaście tysięcy, lub jeszcze mniej. Jan Pelczar uspokajał, że do końca roku zostanie to wyrównane. Na spotkaniu poinformowano jednak, że sprawa jest już w prokuraturze.

alt

Do tego doszedł jeszcze zarzut „przywłaszczenia” kwoty ponad 3 tyś złotych za maj i czerwiec. – On nam wpłacił 15 tyś. za maj i za czerwiec, a kwota jaka została ściągnięta od pracowników to ponad 18 tysięcy – mówił jeden z kierowców – Kasa nie jest bankiem, żeby kredytowała PKS – podkreślał. Tymczasem już poprzedni zarząd wykorzystał pracowniczą kasę zapomogowo – pożyczkową jak źródło „taniego kredytu” dla firmy, pozostawiając w niej pustki i straty. – To są pieniądze dla pracowników, są osoby, które teraz tych pieniędzy potrzebują, a ich nie ma. Nie ma się co śmiać – mówił zbulwersowany. – Pan masz zajęcie z tego powodu, bo chodzisz na policję i do prokuratury – ripostował Jan Pelczar Pan mnie teraz obraża – odpowiedział kierowca – 98% głosowało za przejściem pod starostwo i teraz chyba tego żałują – stwierdził. Starosta Jan Juszczak poprosił o dostarczenie listy osób, którym nie udało się uzyskać pożyczki z kasy. Jan Pelczar podkreślał, że w miarę możliwości pożyczki będą udzielane i w tej sprawie doszło już do porozumienia prezesa ze związkami zawodowymi. – Ta kasa powinna być, nie ma o czym gadać. Tylko pytanie, dlaczego dopuściliście, żeby ona była pusta? Dlaczego nie powiedzieliście, jak to przejmowaliśmy? – mówił starosta.

{vimeo}45300916{/vimeo}

Odwołać prezesa
Starosta stwierdził, że nie ma żadnych podstaw do odwołania prezesa. Jego zdaniem, żadne zarzuty podnoszone wobec prezesa nie znajdują potwierdzenia, nie są poparte konkretami, które przekonywałyby starostę do zmiany prezesa. W odpowiedzi na zarzuty podnoszone w piśmie od związków zawodowych, jakoby pomiędzy powiatem, a prezesem istniał „układ”, dyrektor Jan Pelczar wtrącił, że prezes wybrany był jeszcze przez poprzednią radę nadzorczą. – Nie ma żadnego układu – podkreślał starosta. - Jeżeli prezes zrobiłby jakiś przekręt, np. w zakresie finansów, to byłbym pierwszy, żeby zareagować, a nawet donieść do prokuratury – powiedział starosta Jan Juszczak. Zdaniem starosty zmiana prezesa nie stanowi rozwiązania problemów.

alt

Wiele innych spraw
W rozmowach starosty z pracownikami poruszano wiele innych spraw i problemów PKS. Pracownicy zwracali się do Jana Juszczaka z codziennymi bolączkami. Jan Pelczar podkreślał jednak, że groźba strajku w niczym nie pomaga, sprawia, że firma jest zagrożona i ma problemy z uzyskaniem kredytu. – Komu wy pomagacie? – pytał Jan Pelczar  - Ja się dziwię tylko związkom, bo który prywaciarz przyjmie szefa związku zawodowych? Bo was weźmie, bo jesteście fachowcami. A szef związku pójdzie ostatni gdzieś do pracy albo będzie się w Urzędzie Pracy rejestrował – mówił Jan Pelczar. W czasie spotkania stwierdzono, że celem działania starosty zmierzają do utrzymania miejsc pracy (około 200) i PKS Krosno. Na zakończenie spotkania starosta podziękował pracownikom, za to że mimo trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli, spotkanie przebiegało w spokojnej i konstruktywnej atmosferze. Zadeklarował, że już w sierpniu br. odbędzie się kolejne z udziałem załogi i prezesa zarządu.

Piotr Dymiński
Fot. Piotr Dymiński, archiwum

  • autor: Piotr Dymiński

104 komentarzy

  • west

    Polikwidowano połączenia PKS w Bieszczady i w kierunku Sanoka a sanocka Veolia też ledwie ciągnie i likwiduje swoje własna połączenia. Kolej do Krosna nie dociera!!! Krosno - miasto o poważnym potencjale spychane jest na margines jak ostatnia wiocha!

    Zgłoś nadużycie west poniedziałek, 09, lipiec 2012 18:46 Link do komentarza
  • rolnik

    Zaorać i posadzic kartofle... PKS nie ma przyszłości z takimi związkowcami.

    Zgłoś nadużycie rolnik poniedziałek, 09, lipiec 2012 17:13 Link do komentarza
  • polak

    jak tak dalej Związki Zawodowe będą działać to niestety ale ponad 200 osób zasili szeregi Urzędu Pracy. Brawo .

    Zgłoś nadużycie polak poniedziałek, 09, lipiec 2012 15:01 Link do komentarza
  • lodovic sforza

    Majzel - twoje zdolności analityczne mnie poraziły. Ale wiesz, tak jak to dyndające między nogami nie czyni mężczyzną, tak umiejętność pisania nie czyni jeszcze inteligentnym. Aluzju poniał czy za trudne było?

    Zgłoś nadużycie lodovic sforza poniedziałek, 09, lipiec 2012 13:59 Link do komentarza
  • Majz3l

    Panów związkowców. Widzę że na weekendowych wieczornych schadzkach mocno produkujeta komentarze :D RÓBCIE WIĘKSZE PRZERWY MIĘDZY KOLEJNYMI KOMENTARZAMI niż 5 minut bo widać że TO JEDNA OSOBA PISZE :D Żenada

    Zgłoś nadużycie Majz3l poniedziałek, 09, lipiec 2012 12:34 Link do komentarza
  • autobus

    TRZY PUNKTY pomocy dla PKSu:

    1. ELASTYCZNY rozkład jazdy, czyli ciągła kontrola rozkładów busów i ich powolna eliminacja poprzez dostosowywanie rozkładu dla potrzeb mieszkańców danej miejscowości, ew. obniżka cen biletów na danych trasach
    2. OBSŁUGA JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI PRZYSTANKÓW w samym Krośnie. Bilet MKSu to 2,40, PKS w Krośnie jest tańszy, bo (chyba) jest 1,50, lub coś w tym stylu - na pewno taniej w każdym bądź razie. Notorycznie widzę sytuację, że PKS ma zatrzymać się na przystanku Rondo, a tego nie robi, bo mu krócej o te pare metrów bez zajeżdżania, gdy nikt tam nie wysiada. BŁĄD! Bardzo często wsiadają tam (i nie tylko tam) osoby, które zazwyczaj nie korzystają z autobusów, a chcą się dostać na taki Dworzec, bo im się nie chce iść. Wsiadają w pierwszy lepszy autobus, zazwyczaj MKS lub jakiś bus typu Miś albo Wiki. A gdyby taka osoba wsiadła w PKS zawsze byłoby to 1,60 czy 1,50 więcej - a 1,50 x 100 już daje 150 zł więcej. 150 zł x 30 = 4500 zł.
    3. Poruszanie się po terenie samego powiatu nie jest zbyt dobrym pomysłem...?

    Zgłoś nadużycie autobus poniedziałek, 09, lipiec 2012 02:14 Link do komentarza
  • mklopt

    Z samego mieszania cukru nie przybędzie - takie przysłowie. Nie wiem dlaczego ktoś mnie obraża za moją ocenę sytuacji. Po prostu szkoda mi PKS, targanego wewnętrznymi rozgrywkami, które dla zwykłych pracowników skończą się zwolnieniami z powodu upadłości.
    Agresja typu "gościu o czyn ty mówisz" może świadczyć, że czuły punkt został dotknięty.
    Poza tym PKZP może funkcjonować poza kontami PKS o czym pewnie wszyscy wiedzą ale to trochę więcej będzie kosztowało. Zresztą te kasy to relikt przeszłości.

    Zgłoś nadużycie mklopt poniedziałek, 09, lipiec 2012 01:48 Link do komentarza
  • obserwator

    Gościu, Ty chyba nie rozumiesz o co chodzi! Jeżeli pieniądze które zarobisz nie trafiają na twoje konto lub konto KZP to nazywając rzecz po imieniu ktoś je ukradł?! Skoro poprzedni zarząd był zły bo robił takie numery, to czy ten który jest obecnie a robi to samo jest dobry???
    I o jakich niemożliwych do spełnienia żądaniach wobec tego mówisz??
    Na dodatek żeby się dogadać trzeba umieć rozmawiać i chcieć rozwiązać problem, a to nie jest, nie była i nie będzie cecha obecnego prezesa. Jeżeli PKS miał dostać szansę na przetrwanie i rozwój to powinien dostać prezesa, który ma pojęcie o funkcjonowaniu firmy transportowej o takim charakterze, a nie kogoś z partyjnego nadania bez pojęcia.
    Okręt tam płynie gdzie kapitan steruje....

    Zgłoś nadużycie obserwator niedziela, 08, lipiec 2012 22:55 Link do komentarza
  • antek

    wypowiedzi starosty Pelczara faktycznie są bardzo podobne do wypowiedzi z okresu stanu wojennego i walki ze związkami zawodoowymi.

    Zgłoś nadużycie antek niedziela, 08, lipiec 2012 15:14 Link do komentarza
  • mklopt

    Rzeczowe podejście jest takie, że przejęcie akcji przez Starostwo i wsparcie w postaci poręczenia kredytu dało szansę PKS-owi, którą albo wykorzysta, albo nie. Żądanie niemożliwego jest działaniem przeciw wszystkim zatrudnionym. Z tego co widać to jednak nie była szansa, a przedłużenie agonii.
    Pracownikiem PKS dzięki Najwyższemu nie jestem, szkoda by jednak było aby PKS upadł.

    Zgłoś nadużycie mklopt niedziela, 08, lipiec 2012 12:19 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

 

Sklep z częściami samochodowymi iParts.pl

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj