Odór od strony wysypiska na ul. Białobrzeskiej stanowi poważny problem dla okolicznych mieszkańców, zarówno Krosna, jak i gminy Korczyna. Jak rozwiązać ten problem? MPGK Krosno przedstawia receptę, która ma nie tylko wyeliminowywać nieprzyjemną woń, ale pozwoli też zachować majątek spółki i miejsca pracy.
- Celem naszego działania jest wyeliminowanie odorów. Czy całkowicie uda się wyeliminować uciążliwości? Nie chcę tego obiecywać. Nasz kierunek działania jest taki, by maksymalnie zminimalizować te uciążliwości dla mieszkańców - mówi prezes MPGK, Janusz Fic.
Prezes podkreśla, że jednym z działań w tym kierunku jest wygaszenie zezwolenia na rozbudowę składowiska.
- Mieliśmy uzgodnienia, ale temat tak był podgrzewany, że wygasiliśmy zezwolenie, żeby było jasne, że nie chcemy rozbudowywać składowiska w Krośnie - mówi Janusz Fic.
Brakowało jedynie uzgodnienia z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, który też ma wiele do powiedzenia ze względu na bliskości lotniska. Ptaki żerujące na składowisku mogą stanowić zagrożenie dla samolotów.
- Nie staraliśmy się już o to uzgodnienie, żeby nie narażać się na pomówienia, iż oficjalnie mówimy o rezygnacji z planów rozbudowy, a tymczasem staramy się o dalsze uzgodnienia z ULC - dodaje prezes, twierdząc, że brak uzgodnienia z ULC nie jest przyczyną odstąpienia od rozbudowy składowiska.
- Deklarowaliśmy już to znacznie wcześniej i dlatego zabiegaliśmy o wpisanie w planie wojewódzkim rekultywacji istniejącej niecki składowiska, zamiast jej rozbudowy - przekonuje Janusz Fic.
Decyzja lokalizacyjna na rozbudowę części biologicznej także musiała być uzgodniona z Urzędem Lotnictwa Cywilnego i to uzgodnienie MPGK już uzyskało. Janusz Fic twierdzi, że gdyby spółka planowała rozbudowę wysypiska, to również udałoby się to uzgodnić z ULC.
Plany Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej związane z rozbudową "części biologicznej” wymuszone są zmieniającymi się przepisami dotyczącymi składowania i przetwarzania odpadów. Janusz Fic przypomina, że ministerstwo przygotowało kilkanaście różnych projektów rozporządzeń, co niezwykle utrudniło przygotowanie przedsiębiorstw takich jak krośnieńskie MPGK na nowe przepisy. Nowe inwestycje ukierunkowane są na maksymalizowanie odzysku surowców z odpadów komunalnych, tak by zgodnie z kierunkiem przyjętym w Unii Europejskiej, coraz mniej śmieci trafiało na składowiska.
- Sytuacja jest złożona. Zamierzaliśmy wcześniej zrealizować tę inwestycję, ale musieliśmy brać pod uwagę zmiany w przepisach - podkreśla Janusz Fic. Jego zdaniem spółka nie mogła ryzykować wydawania pieniędzy na inwestycję, która mogła okazać się niezgodna z ostateczną wersją rozporządzenia ministra. Stąd rozwiązanie w postaci "kontenerów z biofiltrem”.
- Zmniejszyliśmy w ten sposób ryzyko niespełnienia nowych wymagań. Taki system kontenerowy jest bowiem możliwy do przeniesienia w inne miejsce i wykorzystania w nieco innym celu. Możliwa byłaby więc jego odsprzedaż, gdyby okazały się dla nas bezużyteczne. Docelowe rozwiązanie to instalacja membranowa, hermetyczna, pod zadaszeniem - podkreśla Janusz Fic.
Technologia składa się ze sterowanego komputerem systemu napowietrzania, a istotą instalacji jest półprzepuszczalna membrana, którą przykrywa się usypane pryzmy. Taki system przekształca tradycyjny, pryzmowy system kompostowania, w zamknięty system biostabilizacji. Jedną z zalet tego rozwiązania jest właśnie zmniejszenie emisji odorów.
- Dziś znaczna część procesów biologicznych przebiega na wolnym powietrzu. Naszym kierunkiem jest to, by większość tych procesów przebiegało w zamkniętym środowisku z oczyszczaniem powietrza poprocesowego - wyjaśnia Janusz Fic.
- Chcemy maksymalnie wydłużyć procesy biologiczne przebiegające hermetycznie, minimalizując przy tym czas trwania tych procesów na wolnym powietrzu - dodaje.
Kontenery z biofiltrem jednak kojarzone są nie z rozwiązaniem problemu, a przyczyną. Skąd bierze się odór? Uwalnia się w chwili otwarcia kontenera? O to pytamy prezesa MPGK.
- Kontenery są negatywnie kojarzone przez mieszkańców chyba głównie dlatego, że były wśród nich rozpowszechniane informacje, że uciążliwości zapachowe zakładu są powodowane właśnie przez te kontenery. Wydaje mi się, że w ten sposób ktoś chciał po prostu wyrobić sobie swoiste alibi dlaczego blokuje montaż kolejnych. Prawda jest jednak zupełnie inna. Procesy biologiczne prowadzone w instalacji kontenerowej pozbawione są uciążliwości odorowej, gdyż powietrze poprocesowe jest oczyszczane w biofiltrach. Rzeczywistą przyczyną uciążliwości odorowej jest II faza procesu prowadzona aktualnie na otwartych pryzmach. Dlatego właśnie dążymy do zamknięcia tej II fazy w zamkniętych reaktorach. To z całą pewnością znacznie zmniejszy uciążliwości.
Działania MPGK mają dać dwa efekty: po pierwsze "odpady biologiczne” dużo krócej będą na odkrytej pryzmie (albo wcale), a po drugie w momencie otwarcia części hermetycznej cały proces będzie już zakończony, a zapach neutralny.
- Postępowanie z tym odpadem regulują przepisy, musimy zachować określone procedury. Ten cykl niestety przebiega z "emisją substancji zapachowych".
Prezes MPGK przekonuje, że więcej kontenerów wcale nie oznacza więcej odoru, a wręcz przeciwnie.
- Wydłużenie procesu w kontenerach spowodowałoby skrócenie procesu na wolnych pryzmach. Mniej będzie też operacji na tych odpadach, które dzisiaj np. są przewracane - podkreśla na czym polegają założenia planów MPGK co do ograniczania uciążliwego zapachu. - Robimy wszystko, aby inwestycje w tym zakresie zostały zrealizowane w roku 2017 - dodaje prezes.
Janusz Fic twierdzi, że spółka mogłaby wcześniej zrealizować inwestycje, gdyby nie zmiany w prawie i próby formalnoprawnego opóźniania ich realizacji poprzez różnego rodzaju pisma i protesty.
pd