W środę (28 czerwca) ogłoszono "sieć szpitali", czyli listę placówek tworzących system podstawowego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Szpitalowi w Krośnie przyznano II stopień. Jest to klasyfikacja poniżej oczekiwań dyrekcji i pacjentów, a także poniżej faktycznych świadczeń dostępnych w Krośnie. "To paradoks" mówi dyrektor.
Pomimo braku pełnoprawnej dyrekcji, w szpitalu podejmowane są ważne decyzje oraz działania w celu ograniczenia strat i zadłużenia. Miedzy innymi podpisano kontrakt i ugodę z NFZ. Powstaje nowy Blok Operacyjny. Ponadto szpital przegrał proces z byłym ordynatorem oddziału ginekologii.
Temat sytuacji w Szpitalu Wojewódzkim imienia Jana Pawła II w Krośnie zwrócił uwagę radnych podczas ostatniej sesji (27 stycznia 2012). Stało się tak, pomimo że szpital podlega władzom wojewódzkim, Marszałkowi Województwa, a nie Miastu. Jeden z członków Rady Społecznej szpitala zasiada również w Radzie Miasta, okazało się niespodziewanie, że na sali obecny jest również członek komisji konkursowej, która ma wyłonić nowego dyrektora.
Propozycje kontraktów z NFZ dla krośnieńskiego szpitala nie są satysfakcjonujące. Już dziś wiadomo, że zabraknie pieniędzy na leczenie wszystkich chorych, a kolejki wydłużą się. Tymczasem wstrzymane są planowe zabiegi, tyle że z powodu zamknięcia Bloku Operacyjnego, który utracił sterylność. Prawdopodobnie podczas usuwania śniegu z dachu doszło do uszkodzenia, które spowodowało zalanie Bloku Operacyjnego wodą.
Lekarze z krośnieńskiego szpitala nie chcą pracować z dyrektorem Mariuszem Kocójem. Stawiają mu zarzuty dezorganizacji pracy szpitala, łamanie porozumień dotyczących stawek za dyżury i oszczędności, które zagrażają życiu pacjentów. Dyrektor nie zamierza ustąpić, zapowiada też dyscyplinarne zwolnienie dwóch lekarzy.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA