Pogoda
Media informują o ataku zimy, który nawiedził Polskę, nie zawsze mówiąc o wszystkim do końca - na przykład o tym, że ten atak zimy dotyczy północnej i północno-wschodniej części kraju. Południe i zachód Polski wciąż są bowiem w aurze listopadowej - z dużą ilością chmur, wilgoci, także opadów i zamgleń, miejscami również mgieł.
REKLAMA
Zmagań aury jesiennej z zimową ciąg dalszy, ich efektem jest podział pogody w Polsce w trakcie ostatnich dwóch dni, w których w północno-wschodniej części mieliśmy do czynienia z całodobowym mrozem, a na zachodzie i południu średnia temperatura powietrza była dodatnia. Front oddzielający mroźne, arktyczne powietrze od łagodnego, ciepłego powietrza polarno-morskiego, przebiega przez nasz kraj, o godzinie 15:00 mniej więcej od Poznania, przez Toruń i Mławę po Terespol - na północ od tej strefy jest mroźno, na południe od niej notujemy na ogół temperatury dodatnie.
Zima w tym sezonie jest bardzo... burzowa, po raz trzeci od 6 grudnia począwszy odnotowano w Krośnie burzę, kto obudził się około godziny 05:00 lub krótko po niej miał szansę usłyszeć nieliczne wyładowania występujące na południowy zachód od miasta, usłyszał je również obserwator stacji synoptycznej IMGW i tym samym można powiedzieć, że pierwsza burza w roku wystąpiła zaskakująco wcześnie. Towarzyszył jej porywisty wiatr i dość intensywny opad deszczu, na co wskazuje widzialność odnotowana podczas zjawiska, nieprzekraczająca 1300 m.
Czymś, czego tej zimy na pewno nie brakuje, jest porywisty wiatr - w ciągu ostatniego miesiąca wystąpiło tylko 9 dni bez porywów wiatru (dane: IMGW). Wszystko ze względu na aktywny w tym półroczu chłodnym Atlantyk, nad którym niemal bez przerwy od długiego czasu powstają dość głębokie niże, zwiększające gradient ciśnienia na obszarze zachodniej, północnej i środkowej Europy. Również panujące odmiany cyrkulacji - południowo-zachodnia (w której pojawia się dość często również wiatr fenowy) i zachodnia, sprzyjają porywistemu wiatrowi.
Cyrkulacja zachodnia, w której znajdujemy się od początku bieżącego tygodnia, w półroczu chłodnym oznacza zwykle pogodę ciepłą, ale wietrzną. I właśnie w najbliższym czasie się o tym przekonamy, o pogodzie w drugiej połowie bieżącego tygodnia ponownie mówić się będzie w mediach więcej, nad Pomorzem przejdzie wichura - tam w strefie Wybrzeża miejscami porywy osiągną w piątek prędkość przekraczającą 100 km/h, prędkość średnia lokalnie wzrośnie do ponad 70 km/h.
Dzisiejsze nocne przejście frontu chłodnego zakończyło okres panowania cyrkulacji południowej, na kilkanaście godzin napłynęło odrobinę chłodniejsze powietrze polarno-morskie, dziś już przez niemal cały okres dzienny jesteśmy w zasięgu rozbudowującego się za frontem klina wyżu, stąd też opady zaniknęły, a chmur z godziny na godzinę coraz mniej. Pole ciśnienia ulega przebudowie, na skutek czego przechodzimy w nowy naturalny okres synoptyczny, z cyrkulacją strefową.
Z klimatologicznego punktu widzenia zima weszła już w zaawansowaną fazę, jednak zupełnie tego nie widać, bo nadal jest ciepło, ba! - w nowym roku nie było jeszcze ani jednego przymrozka, a śniegu, poza wysoko położonymi obszarami górskimi w Polsce, próżno się doszukiwać.
Cała społeczność synoptyków Nowy Rok powitała o 5 godzin wcześniej aniżeli większość, dokładnie wczoraj o godzinie 19:00 - bo właśnie o tej porze codziennie, w okresie obowiązywania czasu zimowego (w czasie letnim o 20:00), rozpoczyna się noc, będąca również początkiem nowej, meteorologicznej doby. Tym samym weszliśmy w najchłodniejszy w polskim klimacie miesiąc roku - styczeń. Na najcieplejszy - lipiec - musimy poczekać prawie pół roku.
Nocne przejście rozmytego frontu chłodnego o znikomej wręcz aktywności i jednoczesna rozbudowa klina wyżu znad Atlantyku, którego ośrodek w dalszej perspektywie przekształci się w samodzielny wyż, na około dobę przerwie występujący od świąt Bożego Narodzenia naturalny okres synoptyczny z cyrkulacją południową.
Tegoroczne Święta były zupełnie nie-zimowe pod względem pogody, również przełom starego i nowego roku zapowiada się bezśnieżnie. Natomiast w okresie pomiędzy Świętami a Sylwestrem bez dużych zmian i bez szans nawet na nocne przymrozki.
Od długiego już czasu informujemy Was, że zbliżające się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia nie będą ani białe, ani mroźne, więc dziwne, a na pewno mało stosowne byłoby, abyśmy dzień przed rozwiązaniem wszystko odwoływali. Na szczęście nie musimy, bo będzie dokładnie tak, jak się na to zanosiło już od dawna - ma być sporo słońca i ciepło, w dodatku pojawi się również porywisty wiatr fenowy, który oddziaływać będzie przez większość świątecznego okresu i sprawi, że temperatury nie spadną poniżej 0 °C nawet nocami.
Najbliższej nocy czeka nas przejście mało aktywnego, rozmytego frontu chłodnego, w stefie którego pojawi się słaby deszcz i deszcz ze śniegiem. Za strefą frontu na krótko, bo zaledwie na kilkanaście godzin, z zachodu napłynie chłodniejsze powietrze polarno-morskie. Co ciekawe - przy ziemi będzie jednak cieplej aniżeli w ostatnich dniach. Bezpośrednio za strefą frontu ponownie rozbuduje się klin wyżu znad południowej Europy. W sobotę słońca będzie więcej, w niedzielę dużo mniej, a temperatury maksymalne nieznacznie przekroczą granicę 0 °C. Od nocy z soboty na niedzielę powróci porywisty wiatr z kierunków południowych.
O tym jak ciepłe powietrze napływa do naszego kraju, można przekonać się chociażby po przeanalizowaniu temperatur zanotowanych wczorajszej doby w Beskidzie Śląskim. I tak na przykład w Bielsku-Białej, gdzie wystąpił wiatr fenowy, zanotowano wczoraj prawie 12 °C (dokładniej 11,8 °C na stacji synoptycznej Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej). Tymczasem w oddalonym o niecałe 200 km Krośnie, gdzie fenu nie było, mimo napływu tej samej, ciepłej polarno-morskiej masy powietrza, temperatura maksymalna wyniosła we wtorek zaledwie 1 °C - również na stacji PSHM, a dziś na dodatek jest jeszcze chłodniej.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA