Na sygnale
Dziś (piątek, 22 grudnia) doszło do napadu na bank w Wojaszówce. Nikomu nic się nie stało. Napastnik zabrał pieniądze.
REKLAMA
Kolejne samochody w rowach, to efekt niedostosowania prędkości do warunków panujących na drogach. W czwartek doszło do trzech zdarzeń, podczas których kierujący jazdę zakończyli poza jezdnią.
Złe warunki przyczyniły się do serii zdarzeń drogowych, do jakiej doszło w środowe popołudnie (20 grudnia). Marznące opady, oblodzone nawierzchnie i niedostosowanie prędkości do takich warunków jazdy, to główne przyczyny kłopotów kierowców.
Trzy samochody ucierpiały w kolizji, do której doszło we wtorek przy ul. Naftowej w Krośnie. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Do zderzenia doszło 18 grudnia po południu. Policjanci ustalili, że młoda kobieta odpowiedzialna za całe zamieszanie była pijana i nie miała uprawnień do kierowania pojazdami. Nietrzeźwa była też jej pasażerka.
37-latek prowadził Porsche z zawrotną prędkością po DK28. Dzięki temu zdobył dużo punktów, otrzymał mandat, a ponadto stracił prawo jazdy.
Kierująca Oplem wykonała niedozwolony manewr na jednym ze skrzyżowań DK28. Świadkami wykroczenia byli policjanci, którzy podjęli interwencję. Okazało się, że wewnątrz pojazdu trwa walka o życie niemowlaka. Funkcjonariusze podjęli decyzję o eskortowaniu osobówki do szpitala.
Do pożaru domu doszło 17 grudnia późnym wieczorem w Posadzie Górnej. Budynek w całości został zniszczony przez ogień. 5 lat temu, w tym samym miejscu doszło do wybuchu gazu, który zamienił dom w gruzowisko.
19-latka i jej 21-letnia koleżanka zaatakowały interweniujących policjantów, przedstawicielki płci pięknej były bardzo agresywne. Chwilę wcześniej, kobiety zaatakowały 26-letniego mężczyznę w jednym z lokali przy ul. Krakowskiej. Kobiety były pijane. Teraz staną przed sądem.
Już w godzinach wieczornych oraz w nocy będzie ślisko. Synoptycy zapowiadają oblodzenie dróg i chodników, temperatura w Krośnie może spaść do -3°C.
Sąd Najwyższy rozpatrzył dwie kasacje złożone w sprawie Gruzina, który został skazany za zabicie w noc sylwestrową 2014 roku mieszkańca Jedlicza. Do tragicznych wydarzeń doszło w Bukowinie Tatrzańskiej.
Ponad 30 razy strażacy interweniowali w związku ze skutkami wiatru, który uderzył w nasz region. Najczęściej interwencje dotyczyły usuwania powalonych na drogi i blokujące przejazd czy nadłamanych i zagrażających upadkiem drzew oraz gałęzi. Kilkanaście pojazdów ugrzęzło w zaspach.
Dwóch kierowców zakończyło próbę jazdy pod wpływem alkoholu w rowie. Jeden w niedzielę w Sieniawie, a drugi w poniedziałek w Krośnie. Ten bardziej pijany miał 4 promile!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA